
„Szara godzina” – recenzja nowej książki Filipa Springera
przez semhub
Nowa książka Filipa Springera, która ukazała się nakładem wydawnictwa Karakter, to spojrzenie na architekturę przez pryzmat zmian klimatu i wynikających z nich wyzwań. Jak przekonuje pisarz: „Nie napisałem Szarej godziny po to, by komukolwiek było miło”. Postanowiliśmy więc sprawdzić, komu może zrobić się nieprzyjemnie przy lekturze tej książki , dlaczego warto poddać się temu uczuciu i po co zadawać sobie „skrajnie niewygodne pytania”.
„Szara godzina”, czyli o tym, że „Architektura potrzebuje nowej wizji”
„Koniec budowania” to tytuł jednego z rozdziałów „Szarej godziny”, ale też myśl, która pojawia się na wielu stronach tej książki. Pisarz Filip Springer podkreśla, że w polskim środowisku architektonicznym należy zadawać pytania o zasadność stawiania nowych obiektów:
„Rzeczowa rozmowa o treści architektury wymagałaby jednak zadania skrajnie niewygodnych pytań. Dotyczyłyby one tego, jak konkretne budynki realizują potrzeby ich użytkowniczek i użytkowników i czy na pewno zaspokojenie potrzeb przestrzennych było pierwszym argumentem przemawiającym za budową. A jeśli nie, to jaki był ten powód?”.
Jego zdaniem w Polsce unika się tych rozważań: architekci „wypierają konieczność zmiany” i możliwość niezaprojektowania jakiegoś budynku. Nikt nie mówi „przestańmy budować”, chociaż zwykła produkcja cementu (podstawowego budulca) odpowiada za 8% globalnych emisji. Co więcej, w planowaniu inwestycji pomijamy koszty środowiskowe, nawet jeśli odpowiedni specjaliści włączają je do ekspertyzy. Ten aspekt obrazuje historia szpitala w Starachowicach (rozdział „Zasada dostateczności”).
Springer wraz z innymi ekspertami zastanawia się, dlaczego architekci nie chcą być częścią zmiany. Odpowiedzi udziela Zbigniew Maćków, właściciel pracowni projektowej „Maćków”:
„To jest zawsze splot wielu okoliczności. Jako grupa zawodowa całkowicie odkleili się od misyjności swojego zawodu. Są tak uwikłani w relacje z inwestorami, że możliwości ruchu mają coraz bardziej ograniczone (…) Tymczasem nadal jesteśmy postrzegani jako zawód zaufania społecznego”.
Przeczytaj też: Recenzja książki „Rowerowe miasto. Holenderski sposób na ożywienie miejskiej przestrzeni”
Jak wymyślić architekturę na nowo?
I na to pytanie odpowiada Filip Springer w swojej nowej książce. Przytacza przykład paryskiej pracowni Lacaton & Vassal, która próbuje dokonać zmiany na lepsze. Jej twórcy rozumieją architekturę jako „(…) dodawanie wartości temu, co jest”, są „(…) fair w stosunku do dobra wspólnego rozumianego w szerszym kontekście”. To właśnie oni odmówili zlecenia modernizacji jednego z miejskich placów w Bordeaux, uznając, że nie jest konieczna interwencja architektoniczna. W rekomendacjach napisali, że należy ten plac częściej sprzątać i lepiej zadbać o drzewa. Wtedy wszystko będzie z nim w porządku.
Żeby nie było tak szaro (a nawet czarno), Filip Springer znajduje też pozytywne przykłady z polskiego podwórka m.in. grupy projektowej Centrala (rozdział „Trzecia pora dnia”) oraz dwóch pracowni Archigrest i TopoScape, które współpracowały ze sobą przy przebudowie Kopca Czerniakowskiego (rozdział „Moc urbanitu”).
Zainspiruj się: „Przygotowujemy się do kolejnej rewolucji na placach zabaw” – wywiad z Elżbietą Legoń-Szpunar z Naukowych Placów Zabaw
Nowa książka Filipa Springera i nowe tematy
W książce Springer rozprawia się też z innymi aktualnymi tematami, takimi jak:
- kwestia odbudowy Ukrainy,
- pracowanie z gruzem w XXI wieku,
- projektowanie pod kątem demontażu,
- projektowanie „znośnych dyskomfortów”,
- dogęszczanie.
Mimo trudnych tematów i podkreślaniu przez pisarza, że „architektura to temat śmiertelnie poważny”, „Szarą godzinę" czyta się lekko. Jednak po tej szybkiej lekturze, zachęcamy do dłuższego i głębszego namysłu nad postawionymi przez pytaniami. To książka ważna dla całej naszej branży.